poniedziałek, 17 marca 2014

Retro Weekend Festival

Trudno ukryć fakt, że Weronika i Michał kompletnie nas zauroczyli podczas grudniowych warsztatów. Dlatego każdy z nas po powrocie do mieszkania sprawdził ich festiwal i szybciutko się na niego zarejestrował. Okazało się, że Retro Weekend Festival to pierwszy event Lindy Hop, na który udało nam się pojechać 20-osobową grupą, nosząc godnie na piersiach nasze rewolucyjne logo.





Do Warszawy przyjechaliśmy mniejszymi grupami w różnych godzinach w piątek i część z nas wylądowała na audition. Kasia okazała się być naszą agentką na poziomie “advanced”, z czego wszyscy byliśmy bardzo dumni! Reszta została na poziomach średnio-zaawansowanym i początkującym.

Instruktorami, którzy dzielili się z nami swoją wiedzą i pasją byli Ali i Katja oraz JB i Tatiana (no i oczywiście Michał i Weronika, ale o tym chyba już nie muszę wspominać, co nie?<3), którzy zakochali w sobie wszystkich bez wyjątku. Dla dużej części z nas te warsztaty były pierwszymi z tak znanymi instruktorami, co wiązało się ze sporym stresem: “ale jak to audition?”, “czy zrozumiem dobrze wszystko, co chcą mi przekazać?”, “co jeśli odstaję umiejętnościami od reszty grupy?”. Jednak szybko okazało się, że instruktorzy swoim pozytywnym podejściem i niesamowitym poczuciem humoru rozluźnili nasze spięcie i sprawili, że z naszych twarzy nie znikał uśmiech!







Po piątkowych warsztatach mieliśmy trochę czasu przed pierwszą potańcówką, która odbyła się w Kameralnej. Był klimacik, był zarówno nasz ulubiony DJ Przemek (a razem z nim debiutowała Goha!), jak i muzyka na żywo, był piękny pokaz grupy z ShimShama, były tańce z instruktorami... Żyć nie umierać!

Umierać za to można było usiłując wstać w sobotę rano na warsztaty. Jednak dzielnie, z kawą w rękach, dotarliśmy na miejsce, a kiedy usłyszeliśmy muzykę, szybko zapomnieliśmy o zmęczeniu.



Po kilku godzinach warsztatów i wspólnym obiedzie, znowu wybraliśmy się na imprezę. Tym razem główną - tańczyliśmy w wielkiej sali w Skwerze do szybkiej i wyjątkowo porywającej muzyki The Warsaw Dixielanders, podziwialiśmy pokazy instruktorów, krzyczeliśmy ile sił podczas Jack’n’Jilla, z dumą prezentowaliśmy muszki i broszki, które zrobiła dla nas Kasia i ekscytowaliśmy się poznaną na początku imprezy Balboą.








Nasze ciała były już gotowe na to, że w niedzielę nie zostaną uraczone długim wypoczynkiem, a w snach pojawiały się głównie swingouty, więc na warsztatach pojawiliśmy się z uśmiechami od ucha do ucha.



Część z nas z wielkim lamentem udała się po zajęciach do Trójmiasta, żeby wrócić do swojego życia, a część miała tyle szczęścia, że mogła zostać jeszcze na niedzielnej potańcówce w Kameralnej. Zazdroszczę im.

Cały Retro Weekend był momentem wyrwanym z rzeczywistości, bardzo, bardzo przyjemnym i perfekcyjnie zorganizowanym eventem. Dziękujemy Weronice i Michałowi za to, że tworzą TAKIE imprezy! :) Cała ekipa ShimSham’a, w tym Szymon i Ole wraz ze sztabem wolontariuszy zrobili festiwal, który będzie nam się śnił do kolejnej edycji:)

Bogna:)