Pstryk! I już jeden rok za
nami. Dzień za dniem mijają, a lata nieubłagalnie lecą do przodu. W weekend 5-6
kwietnia 2014 roku Swing Revolition Trójmiasto świętowało swoje pierwsze urodziny. Dokładnie rok temu
odbyły się pierwsze warsztaty zorganizowane przez Kasię Bąk i Bognę Jabłońską.
W tak szczególnych okolicznościach te warsztaty musiały być wyjątkowe.
Tym razem odwiedzili nas po raz
pierwszy instruktorzy z warszawskiej szkoły SwingOut.pl
- Kasia Dybowska i Michał Oblaciński.
A z nimi to już nie przelewki… Tym razem rozpoczęliśmy intensywnie od
pierwszego dnia warsztatów w sobotę 5 kwietnia o godzinie 10:00. Pełna zapału
grupa początkujących chłonęła wiedzę w szybkim tempie. Znów kolejne 30 osób
miało okazję zarazić się pasją do tańca i pozytywną energią jaką niesie ze sobą
Lindy Hop. Bounce’ing, RockStep, He Goes,
She Goes, cały pakiet
najpotrzebniejszych kroków sprawnie i szybko został przekazany przez Kasię i
Michała, tak, że wszyscy Beginnersi mogli spokojnie włączyć się w zabawę na
wieczornej potańcówce.
O godzinie 12:40 warsztatową
salę w lokalu Pierwsze Piętro przejęła grupa Improversów. Tutaj Kasia i Michał
dopiero pokazali co to znaczy wycisk. W końcu nazwa szkoły zobowiązuje, dlatego
też tamtego dnia ogarnął nas zwariowany szał Swingout’ów. Całe dwie godziny poświęcone były szczegółowemu
zgłębianiu tajemnej wiedzy “swingoutowej”. Po tak wyczerpującym treningu
wszyscy szybciutko rozeszliśmy się do domów, żeby zdążyć przygotować się na
długo wyczekiwaną imprezę urodzinową Swing Revolution, która odbyła się również
w “Pierwszym
Piętrze”.
W trakcie potańcówki nasi
instruktorzy niespodziewanie przejęli kontrolę nad imprezą i rozkręcili
niesamowity Birthday Jam. Głównym sprawczyniom całego warsztatowego
zamieszania, czyli Bognie i Kasi, wręczyli na pamiątkę małe Birthday Jamiki, a
następnie porwali do tańca na środek parkietu. Od tej pory dziewczyny nie
wyszły już ze środka koła do końca Birthday Jam’u. Naśladując ruchy Kasi
Dybowskiej wszyscy włączyli się w roztańczony Circle Jam wokół solenizantek.
Tak spontanicznej imprezy, w historii Swing Revolution, chyba jeszcze nie było!
Następnego dnia szczęśliwi i
wybawieni po wsze czasy mogliśmy dalej uczestniczyć w warsztatach. Kasia i
Michał zwarci i gotowi od 10 rano wzięli znów w obroty Beginersów. Chyba każdy
z uczestników może śmiało przyznać, że nasi instruktorzy stworzyli
niepowtarzalną rodzinną atmosferę, że aż żal było się z nimi żegnać. Lecz niestety
o 12 nadszedł ten smutny czas rozstania i pamiątkowego zdjęcia. A na otarcie
łez i pokrzepienie serca został już tylko przepyszny blok czekoladowy i piernik
wyjęty prosto z pieca.
Swoje ostatnie 2 godziny mieli
jeszcze Improwersi. Tego dnia dobrze przećwiczone podczas imprezy swingouty
wzbogaciliśmy o różne wariacje. Niestety również nam przyszedł czas się żegnać, a
piąte warsztaty Swing Revolution dobiegły końca.
Bardzo dziękujemy Kasi i
Michałowi za magiczną atmosferę, którą udało im się stworzyć podczas tego weekendu, za
poświęcony nam czas i ogrom radości, którym mogliśmy się naładować na kolejny
miesiąc . Weekend minął bardzo szybko, ale za to jak owocnie!
Ogromnie dziękujemy również zespołowi Inner Out za energetyczną muzykę, którą rozkręcili naszą urodzinową imprezę. A także wszystkim osobom, które pomogły w organizacji tych warsztatów jak i angażowały się w pomoc w ciągu całego roku. Dzięki Wam Swing Revolution świętowało swój pierwszy rok i może rozwijać się dalej.
Ogromnie dziękujemy również zespołowi Inner Out za energetyczną muzykę, którą rozkręcili naszą urodzinową imprezę. A także wszystkim osobom, które pomogły w organizacji tych warsztatów jak i angażowały się w pomoc w ciągu całego roku. Dzięki Wam Swing Revolution świętowało swój pierwszy rok i może rozwijać się dalej.
Marta
:)